Pierwszy śnieg już za nami, dni coraz krótsze i mrozek trzyma :) Tak więc postanowiłam zaopatrzyć moją żywiczkę w coś miłego i ciepłego. Za oknem wszystko się wieczorem zabieliło, a ja chwyciłam za szydełko. A oto i efekt :)
Rheia dostała nauszniki i narzutkę, obszyte koronką, zapinane na napy.
Jak ktoś byłby chętny, mogę zrobić podobne na minifee, MSD, blythe, pullip :)
~~ * ~~
sobota, 29 listopada 2014
czwartek, 23 października 2014
Jak po felietonie p. Nowaka skisła mi herbata.
Przeczytałam felieton i już żałuję. Co to ma być? Mam się poczuć jak wymięta ściera, bo pan raczył stwierdzić, że nie grzeszę kulturą, skoro poszłam na spektakl do kina, więc uznał za stosowne zdeptać mnie słownie? Seriously?! Nie stać mnie na bilet do Londynu, nie mówiąc już o tym, że musiałabym wziąć wolne na taką wyprawę. A dzięki NT Live miałam
okazję obejrzeć fajne spektakle w dobrej cenie, których w żadnych
innych okolicznościach, nie miałabym szans zobaczyć? A że znani aktorzy? Znane twarze i , o zgrozo,
ładne/przystojne/ciekawe? Ja przepraszam, ale czy aktorów w teatrze
zatrudnia się na zasadzie castingu do Top Model? Chyba nie.
Może nie chodzę do teatru jak napalona nastolatka do kina na film z ulubionym aktorem, może nie mam wykupionego dożywotniego karnetu w filharmonii, chociaż lubię chodzić na koncerty muzyki poważnej. Opera trochę mnie przeraża, ale nie wykluczam możliwości wybrania się na coś ciekawego w przyszłości. Ale to absolutnie nie świadczy o moim braku smaku i kultury. Nigdy nie jadłam w kinie, chyba, że akurat byłam mega głodna, a i wtedy czekałam na salwę wystrzału czy inne głośne dźwięki, żeby przypadkiem komuś nie przeszkadzać. Wiem wiem, już sam fakt posiadania jakiegokolwiek produktu spożywczego w torebce woła o pomstę do nieba.
A może chodzi o pieniądze? Bo prawie zawsze chodzi o pieniądze. Cytuję: " Teraz pojawia się krok następny w optymalizacji kosztów i uelastycznianiu warunków prezentacji: przeistoczenie spektaklu
teatralnego w transmisję w wielosalowej kinowej budzie." Czy gdyby bilety na ten kinowy spektakl kosztowały 240zł zamiast tych 40zł, byłoby lepiej? Pan chyba sam tu sobie podłożył świnię.
Kolejny cytat: " A do fatalnych spraw i życzeń opisywanych na początku, dokładam jeszcze bolesnego kaca po mieszaniu rozmaitych typów alkoholu. Oby was męczył aż do otrzeźwienia. " Jakoś nie widziałam, żeby ktokolwiek pił alkohol. Chyba, że starsze panie raczyły się naleweczką, żeby im serce nie pękło za zachwytu nad tymi wszystkimi pięknymi buziami.
Może nie chodzę do teatru jak napalona nastolatka do kina na film z ulubionym aktorem, może nie mam wykupionego dożywotniego karnetu w filharmonii, chociaż lubię chodzić na koncerty muzyki poważnej. Opera trochę mnie przeraża, ale nie wykluczam możliwości wybrania się na coś ciekawego w przyszłości. Ale to absolutnie nie świadczy o moim braku smaku i kultury. Nigdy nie jadłam w kinie, chyba, że akurat byłam mega głodna, a i wtedy czekałam na salwę wystrzału czy inne głośne dźwięki, żeby przypadkiem komuś nie przeszkadzać. Wiem wiem, już sam fakt posiadania jakiegokolwiek produktu spożywczego w torebce woła o pomstę do nieba.
A może chodzi o pieniądze? Bo prawie zawsze chodzi o pieniądze. Cytuję: " Teraz pojawia się krok następny w optymalizacji kosztów i uelastycznianiu warunków prezentacji: przeistoczenie spektaklu
teatralnego w transmisję w wielosalowej kinowej budzie." Czy gdyby bilety na ten kinowy spektakl kosztowały 240zł zamiast tych 40zł, byłoby lepiej? Pan chyba sam tu sobie podłożył świnię.
Kolejny cytat: " A do fatalnych spraw i życzeń opisywanych na początku, dokładam jeszcze bolesnego kaca po mieszaniu rozmaitych typów alkoholu. Oby was męczył aż do otrzeźwienia. " Jakoś nie widziałam, żeby ktokolwiek pił alkohol. Chyba, że starsze panie raczyły się naleweczką, żeby im serce nie pękło za zachwytu nad tymi wszystkimi pięknymi buziami.
Pomijam też fakt, taki całkiem tyci i nieistotny:
jak u licha można się wypowiadać na temat czegoś, czego się nie
widziało na własne oczy? Z felietonu jasno wynika, że pan szanowny
krytyk, nie raczył wybrać się na spektakl. Więc skąd ten felieton się w
ogóle wziął? Jak chciał się na kimś wyżyć, to gratuluję inteligencji. Rozwielitka ma więcej.
Mam się poczuć dotknięta, gorsza, zła? Owszem, felieton uderza we wszystkich, którzy choć raz odwiedzili Multikino, odważając się na tak karkołomny krok i oglądając spektakl teatralny na dużym ekranie i, nie daj Boże, jeszcze o tym pisać i się zachwycać! Uderza we wszystkich, którzy chcieli zobaczyć coś innego, niż bzdurne filmy o kacu ( zabawne na pewnym poziomie, sama oglądałam w autokarze i nieźle się uśmiałam, z cała brygadą emerytów zresztą ), czy inne romansidło. Wszystkich tych, którzy chcieli zobaczyć po prostu coś ciekawego. Młodzież, studenci, ludzie pracy, emeryci i renciści, luzacy i panie w eleganckich garsonkach, panowie owiani chmurą papierosowego dymu i eleganci w garniturach. Wszyscy oni są winni. Ja też.
I co? I dobrze mi z tym. Co więcej, z pełną premedytacją pójdę na kolejne spektakle.
Poza tym przytaczane na początku felietonu fragmenty z dopiskiem " lubię to" dość sporo mówią o autorze tekstu. Można by wnioskować, że uznał, iż w spektaklu, na który otrzymał zaproszenie ( a także pewnie we wszystkich innych ), jest zdecydowanie za mało brutalności, golizny, gwałtu i zboczeń. Wielka to szkoda i strata dla społeczeństwa, które za mało ma takich widoków na co dzień. Niech się pan krytyk ogarnie, bo gorszych bzdur już dawno nie czytałam.
Herbata kiśnie ze złości, a mleko w kawie zważyło się z oburzenia.
Dziękuję za uwagę.
~~ * ~~
sobota, 11 października 2014
Jesiennie z Autumn :)
Tak tak, moje dziewczę dostało na imię Jesień :) Idealnie wpasowuje się w klimat.
Nie będę się rozpisywać, bo wspominałam, że jesień uwielbiam pasjami >.< Więc bez przedłużania: zapraszam na sesyjkę :)
~~ ♥ Autumn ♥ ~~
Nie będę się rozpisywać, bo wspominałam, że jesień uwielbiam pasjami >.< Więc bez przedłużania: zapraszam na sesyjkę :)
czwartek, 9 października 2014
Jesiennie, wilgotno, trochę mroczno...
Las, opadłe liście na wilgotnym mchu, lekkie jak mgiełka pajęczyny zagubione gdzieś w kikutach drzew... Poezja. Jak dla mnie, żadna pora roku nie ma tyle uroku co jesień, chociaż zima kroczy pół kroku za nią ;)
Dziś jesiennie ♥
Zapraszam :)
Nawet zwykła droga ma jakis taki urok w jesiennym słońcu :)
~~ * ~~
A w domu zapach malin, jabłek i liści. Gdybym mogła, wytarzałabym się w tym zapachu, otuliła nim jak kocem i przeczekała w stanie upojenia aż do następnej jesieni...
Dobranoc.
Dziś jesiennie ♥
Zapraszam :)
Nawet zwykła droga ma jakis taki urok w jesiennym słońcu :)
~~ * ~~
A w domu zapach malin, jabłek i liści. Gdybym mogła, wytarzałabym się w tym zapachu, otuliła nim jak kocem i przeczekała w stanie upojenia aż do następnej jesieni...
Dobranoc.
środa, 1 października 2014
Jesieni czar... ♥
Ta magiczna pora roku...
Trochę deszczu, wiatru, opadłych liści, wspaniałych widoków na horyzoncie. To dopiero początek, ale zapach, który unosi się w powietrzu zapowiada dużo dużo więcej :)
Czas zaparzyć jesienną herbatkę ♥
~~ * ~~
Trochę deszczu, wiatru, opadłych liści, wspaniałych widoków na horyzoncie. To dopiero początek, ale zapach, który unosi się w powietrzu zapowiada dużo dużo więcej :)
Czas zaparzyć jesienną herbatkę ♥
~~ * ~~
niedziela, 28 września 2014
Work in progres :)
No i mamy prawdziwą jesień. Taką z deszczem, wiatrem i całym dobrodziejstwem, którym nas obdarza :) Liście sypią się pod nogi, szeleszcząc zachęcająco, a ja tworzę swoją pierwszą blajtkę *.*
Nie powiem, bałam się brać dłuto do ręki, ale jakoś poszło >< Dziewczę dostało bardziej podrzeźbiony nosek, usta, a teraz robi się makijaż. Nie mogłam się zdecydować, co tak naprawdę chcę z nią zrobić, ale w końcu postawiłam na Panią Jesień. Kogoś to dziwi? ;)
O ile makijaż na twarzy mi się podoba, to mam wrażenie, że powieki spaprałam koncertowo XD Jakby dziecko dobrało się do kredek >.< Tak więc na pewno je zmienię :)
W przerwach między malowaniem, oglądam stare filmy o Draculi i plotę warkocze mej nowej pannie, co by się zaprezentowała w pięknej fryzurze :)
~~ * ~~
A tutaj dodatek jesienny ♥
Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć wymarzony efekt na buzi Jesieni, no i na oczach. Jeszcze tylko dorwę się do jej eyechipów i rzęs i będzie gotowa :)
~~ * ~~
Nie powiem, bałam się brać dłuto do ręki, ale jakoś poszło >< Dziewczę dostało bardziej podrzeźbiony nosek, usta, a teraz robi się makijaż. Nie mogłam się zdecydować, co tak naprawdę chcę z nią zrobić, ale w końcu postawiłam na Panią Jesień. Kogoś to dziwi? ;)
Pierwsze próby z piegami |
Tu już więcej detali :) |
Pierwsza próba z powiekami >< |
O ile makijaż na twarzy mi się podoba, to mam wrażenie, że powieki spaprałam koncertowo XD Jakby dziecko dobrało się do kredek >.< Tak więc na pewno je zmienię :)
W przerwach między malowaniem, oglądam stare filmy o Draculi i plotę warkocze mej nowej pannie, co by się zaprezentowała w pięknej fryzurze :)
~~ * ~~
A tutaj dodatek jesienny ♥
Kawa ♥ |
Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć wymarzony efekt na buzi Jesieni, no i na oczach. Jeszcze tylko dorwę się do jej eyechipów i rzęs i będzie gotowa :)
~~ * ~~
sobota, 20 września 2014
Spacery jesienne :)
Tak tak, wielkimi krokami idzie moja ukochana pora roku. Jesień to po prostu cud, mód i orzeszki, najpiękniejsze momenty roku, najlepiej wtedy odpoczywam :)
Wprawdzie kiedy robiłam te zdjęcia, trwało jeszcze astronomiczne lato, ale w powietrzu był już wyczuwalny ten specyficzny zapach, który sprawia, ze latam jak szalona i dostaję kręćka z radości.
Jesień nieodmiennie kojarzy mi się z buszowaniem w liściach, długimi spacerami po lesie, hortensjami, litrami wypitej herbaty i pogaduchami do późna w nocy. A gdzie jeszcze kocyki, książki, swetry, szaliki, płaszcze i cała reszta menażerii :D A w tym roku dołączają do mnie także lalki, które z pewnością podzielą moją pasję.
Będę spamować Anielą, ale na spacer zabrały się też inne moje lokatorki. Zapraszam :)
Jak widać, było pięknie i bardzo sympatycznie :)
A tu mały bonusik :)
W tym roku aż trzy razy z rzędu mieliśmy Księżyc tak blisko Ziemi :) Nie mogłam się oprzeć i znów robiłam zdjęcia ;)
Nie obyło się bez herbaty i fikołków robionych przez małą Primulę ;) Aniela oczywiście nie mogła być gorsza i kilka razy zaliczyła deski pomostu XD
Tym optymistycznym akcentem kończę i życzę miłego wieczoru :)
~~ * ~~
Wprawdzie kiedy robiłam te zdjęcia, trwało jeszcze astronomiczne lato, ale w powietrzu był już wyczuwalny ten specyficzny zapach, który sprawia, ze latam jak szalona i dostaję kręćka z radości.
Jesień nieodmiennie kojarzy mi się z buszowaniem w liściach, długimi spacerami po lesie, hortensjami, litrami wypitej herbaty i pogaduchami do późna w nocy. A gdzie jeszcze kocyki, książki, swetry, szaliki, płaszcze i cała reszta menażerii :D A w tym roku dołączają do mnie także lalki, które z pewnością podzielą moją pasję.
Będę spamować Anielą, ale na spacer zabrały się też inne moje lokatorki. Zapraszam :)
Jak widać, było pięknie i bardzo sympatycznie :)
A tu mały bonusik :)
W tym roku aż trzy razy z rzędu mieliśmy Księżyc tak blisko Ziemi :) Nie mogłam się oprzeć i znów robiłam zdjęcia ;)
Nie obyło się bez herbaty i fikołków robionych przez małą Primulę ;) Aniela oczywiście nie mogła być gorsza i kilka razy zaliczyła deski pomostu XD
Tym optymistycznym akcentem kończę i życzę miłego wieczoru :)
~~ * ~~
Subskrybuj:
Posty (Atom)