środa, 25 września 2013

Bellydance = dzika radość

Już chyba sam tytuł mówi, co mi biega po głowie.
Ubiegła sobota należała do jednego z tych cudownych dni, kiedy wszystko jest lepsze niż zazwyczaj, słońce mocniej świeci i człowiek cieszy się z każdego drobiazgu. Tak więc, pomimo, że poprzedniego dnia spędziłam 13 godzin w pracy biegając jak szalona, wstałam o świcie, żeby zdążyć na poranne zajęcia z Bollywood dance. 10 rano w sobotę to dla niektórych godzina niewyobrażalna, a takich jak ja traktuje się jak niespełna rozumu XD No ale  co mi tam. Też lubię się wylegiwać kiedy mam na to ochotę, ale czasem po prostu zwlekam swoje szanowne cztery litery i pędzę gdzie się da :)
Muszę powiedzieć, że po wakacyjnej przerwie od takich zajęć, czuję się jak kłoda, ale chyba szybko wyrównam poziom. Więc kiedy po godzinie pląsów i machania czym się da, nasza pani instruktor powiedziała, że wieczorem w Centrum Inicjatyw Kulturalnych jest Festiwal Tańca Arabskiego, zebrałyśmy się we cztery i wieczorem, radosną gromadą ruszyłyśmy na tenże festiwal.

Cóż mogę powiedzieć? Znacie to uczucie, kiedy patrzycie na scenę, słuchacie muzyki i nie możecie usiedzieć w miejscu? Tak właśnie było. Dziewczyny dały niesamowity pokaz umiejętności. Zasłużone tancerki i amatorki pokazały, jak się ruszać i czerpać z tego prawdziwą radość. Było zmysłowo, radośnie, powabnie. Nawet pan konferansjer zebrał brawa. Tak bardzo się mylił i jąkał, że na koniec wszyscy po prostu klaskali z radości. W sumie czemu się dziwić? Tyle półnagich kobiet  i on sam :D

                                                     





To zdecydowanie była dzika radość. Tyle pozytywnej energii i śmiechu już dawno nie widziałam. Piękny początek jesieni i oby tak dalej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz