środa, 18 grudnia 2013

W herbacie utopiona

Tytuł jak tytuł, a dlaczego taki? Bo to całkiem normalne utopić gotówkę w herbacie, prawda?

Wchodzę sobie taka biedna ja do sklepu z herbatami i co? I dostaję szału, jak najbardziej pozytywnego. Najpierw zapach, który atakuje mnie z każdej strony, wystrój, no a na koniec wciskają mi się w ręce konkretne gatunki... No i wpadam po uszy. Miałam plan kupić buty, a zamiast tego wyszłam obładowana paczuszkami świątecznych herbat i kawy. Grunt to zdrowe priorytety ;) Zamiast o butach będę z dziewczynami gadać o herbacie przy herbacie :D

Muszę powiedzieć, że w tym roku trochę zmienili skład mieszanek świątecznych, przynajmniej u mnie są inne. Furorę robi herbata o nazwie "Laponia", gdzie zmiksowano zieloną i białą herbatę z dodatkami. Przyjechała do sklepu dosłownie godzinę przede mną i panie za ladą nie wiedziały nawet, skąd bierze się jej mleczny zapach. Ja tu widzę różowy pieprz i słodkie pianki :) 
                                                             
                                                               * * *

Z lokalnych wiadomości: mieścina nasza zaliczyła kolejny Jarmark Świąteczny , już V edycję. W tym roku trwał tylko cztery dni, ale jak na nasze możliwości, myślę, że wystarczająco.



                                          




all photos by me 


Pozostał tydzień do świat. Ludzie wokół trochę wariują, a ja staram się nie zwracać na to uwagi. Naprawdę się staram, nawet gdy w kolejce w księgarni ktoś wpycha się przede mnie do kolejki  (szczyt kultury)...

1 komentarz:

  1. No i ładnie! Boso ale z herbatą! ;) Każdy ma jakieś słabości, a skoro potrafią cieszyć, to jesteś usprawiedliwiona! ;)
    Pięknych Świąt!
    dominika

    OdpowiedzUsuń